Dni mijają, a ja zaczynam odczuwać coraz większy lęk. Nadchodzą zmiany, wielkie zmiany. Wizja przedszkola wydaje się wysuwać na pierwszy plan, a obaw znacznie więcej niż wtedy, kiedy podjęliśmy decyzję, że Emi od września rozpocznie ''edukację''. Już w sierpniu czekają nas tzw. dni adaptacyjne, w czasie których mamy bliżej zapoznać się z placówką i zaznajomić - w praktyce - z planem dnia. Przedszkole... Utworzę chyba odrębną zakładkę:)
Jak chyba każda mama boję się chorób. Jako mama wcześniaka - nawet najdrobniejszych infekcji, które - niestety - od stycznia br. roku pojawiają się częściej niż wcześniej. Nie licząc okresu hospitalizacji - tuż po narodzinach (70 dni) - co to katar poznałyśmy w granicach 2 r.ż.
Boję się własnych emocji. Tak, egoistycznie zaczynam bać się o siebie. Nie wiem, jak powstrzymam wzruszenie, kiedy dane mi będzie zostawić Emilkę. No, zaczynam mieć poczucie, że Ją opuszczam. Wariuję? Dacie wiarę, że nie jestem w stanie normalnie obejrzeć galerii przedszkolnej z ubiegłych lat? W każdym dziecku widzę Ją, moją Emilkę. Do głowy przychodzą nawet najbardziej absurdalne myśli.
Boję się o czas. Że go braknie, a w życie wkradną się schematy, których tak bardzo nie chcę. Nie chcę być mamą popołudniową czy weekendową. Chcę czytać mojej Córci, spacerować, rozmawiać z Nią, bawić się. Lubię to i widzę sens tego wszystkiego. Chcę być dla mojej rodziny, Męża - maksymalnie. Układać do snu, tulić rano - Córeczkę oczywiście;) Wyciskać swoje szczęście do ostatniej kropli. Boję się gonitwy, braku czasu. Życia - ''byle do piątku''. Kiedyś była praca, studia. Życie na luzie, a czasu w bród. Dziś jest wspaniały Mąż, cudowna Córeczka, a mój czas nie jest tylko moim czasem. Lubię takie życie, lecz bardzo boję się zmian.
Zapuściłam korzenie w miejscu, które daje mi spokój, stateczność, z Osobami, które czynią moje życie szczęśliwym.
Tymczasem...szukam pracy:)
Świadomie i dobrowolnie.
Eh....no to jest stres.Przedszkole to wielka zmiana dla Was wszystkich. Ja powoli zaczynam też juz o tym myśleć, bo wiem, że to dobra decyzja...choroby :( no to jest największy minus tego miejsca. I rodzice którzy wysyłają chore dzieci do przedszkola...eh ...powodzenia Wam :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy:*
UsuńEj matko matko wariujesz! Już ci pisałam na kamiennym co ci radzę! i Trzymam sie tego twardo i Ty też zacznij stosować bo zwariujesz BABO!
OdpowiedzUsuń:))) No, próbuję stosować się do rad:)
UsuńSpokojnie, dasz radę. My zrezygnowaliśmy z przedszkola puki co ale to całkiem inna historia.
OdpowiedzUsuńOj, mam nadzieję, że jakoś to przeżyję... Szczerze, to im bliżej, tym bardziej się rozklejam.
UsuńTo zrozumiałe, że wariujesz, w końcu Wasze dotychczasowe 3 letnie życie zostanie przewrócone do góry nogami, na początku będzie trudno, ale z czasem zobaczysz, z uśmiechem będziesz chodzić na akademie przedszkolne i duma Cie będzie rozpierać z występów Emilki, z uśmiechem na twarzy będziesz opowiadać o jej postępach, z uśmiechem będziesz słuchać piosenek i jej układów tanecznych, podziwiać na tablicy jej rysunki, ale na początku możesz wylać trochę łez, ale nie przejmuj się to normalne i minie :)
OdpowiedzUsuńCzasem właśnie wyobrażam sobie to wszystko - całe przedszkolne życie - pożegnania, występy, laurki, prace...
UsuńI jest różnie, tak boję się zmian.
Kazda nowa zmiana jest trudna zmiana, ale wyjdzie Wam ona na dobre...zobaczycie ;)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję:) :*
UsuńDoskonale Cie rozumiem!!
OdpowiedzUsuńehhh...nie rozumiem Ciebie...to znaczy rozumiem...ale pewnego dnia Twoja malutka córeczka wyprowadzi się z domu, to skończysz u psychiatry? wiem, że chciałabyś zatrzymać czas ale się nie da... .czas płynie, dzieci rosną... .
OdpowiedzUsuńw przedszkolu będzie jej dobrze :)
Nawet mi nie wspominaj o Jej wyprowadzce z domu, mam nadzieję, że do tego momentu jeszcze daleko:)
UsuńCzuje to samo,tymczasem moja mała (tez wczesniaczek) ma dopiero 3 tygodnie..
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam! Jak Córeczka?
UsuńOoo!!! zaraz zaglądam do Was, widzę bloga!
Usuń