sobota, 7 czerwca 2014

''To coś''

Jakiś czas temu...

Siadam.
Wiki w siódmym niebie, bo Emilka przyszła.
Emilka - ku mojemu zdziwieniu - wyciąga rączkę i pozwala koleżance zaprowadzić się na kocyk.
Zaczynają układać klocki.
U. robi kawkę.
Ufff....
Będą się bawić?
Rozglądam się i delektuję widokiem mojej Córeczki i naszej Sąsiadki. Wokół pełno zabawek. Niespodziewanie ''Coś'' zaczyna łapać mnie za nogę. Mają kota? - myślę. Nie! To Ona. Wychodzi po mnie, wspina się. Łapie za włosy, tuli.

- U., Ona raczkuje? Już raczkuje? - pytam.
- O nie!  'Dziecko Cygana'  - powiada U. - Do każdego pójdzie.- dodaje.
- Jeju... Jaka Kochana, cudowne dziecko.

Mała P. uśmiecha się do mnie.
Rozpływam się. Emilka patrzy z boku, co chwilę podbiega do mnie. Bada sprawę, nie pozwala mamie zbytnio zajmować się P.

Mama przypomina sobie jak to było kiedy...
Mama znów czuje ''to coś'', co szybko wypiera myśl: jeszcze nie teraz...
Mama czuje to, kiedy widzi brzuszki, wzrok Tatusia, w niektórych momentach.
Często.
Coraz częściej.

Ale wraca do rzeczywistości.
Bo jeszcze chyba nie czas...
Ale kiedy ten czas będzie. I czy będzie?
Chciałabym.

Póki co - delektuję się widokiem ciężarnych koleżanek, cieszę na myśl - o każdym nowym człowieczku, który przychodzi na świat - tu i tam - u bliskich nam osób.
W maju i czerwcu ciesze się obficie i szczególnie:)

Mam Emilkę - mój Skarb.

P.S.

Czas ucieka jak szalony. Mała P. już chodzi ;-)





10 komentarzy:

  1. A ja życzę właśnie spełnienia marzeń... :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to tak rodzi się instynkt macierzyński? Czy kobiety czują, że przychodzi odpowiedni moment? Pomimo innych, bardzo przyziemnych spraw, które każą czekać.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale Cie rozumie, kilka tygodni temu przyszedł na świat kuzyn Szymka, czesto spotykamy się na kawie i jak patrzę na takiego maluszka myślę że chcialabym jeszcze raz przeżyć tę przygodę. Ale gdzieś czas ucieka :-( Bozia zbyt długo kazała nam czekać na nasz skarb... ale może jeszcze kiedyś kto wie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja trzymam kciuki zeby obawy odeszly i zebyscie sprobowali raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie to dopada za każdym razem, ale jesli mogę coś polecić to nie róbcie sobie większej przerwy, 5 lat to maksimum, choć i tak jest potem sajgon....;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, że życzę tego o czym marzycie :)

    OdpowiedzUsuń