Jakiś czas temu...
Siadam.
Wiki w siódmym niebie, bo Emilka przyszła.
Emilka - ku mojemu zdziwieniu - wyciąga rączkę i pozwala koleżance zaprowadzić się na kocyk.
Zaczynają układać klocki.
U. robi kawkę.
Ufff....
Będą się bawić?
Rozglądam się i delektuję widokiem mojej Córeczki i naszej Sąsiadki. Wokół pełno zabawek. Niespodziewanie ''Coś'' zaczyna łapać mnie za nogę. Mają kota? - myślę. Nie! To Ona. Wychodzi po mnie, wspina się. Łapie za włosy, tuli.
- U., Ona raczkuje? Już raczkuje? - pytam.
- O nie! 'Dziecko Cygana' - powiada U. - Do każdego pójdzie.- dodaje.
- Jeju... Jaka Kochana, cudowne dziecko.
Mała P. uśmiecha się do mnie.
Rozpływam się. Emilka patrzy z boku, co chwilę podbiega do mnie. Bada sprawę, nie pozwala mamie zbytnio zajmować się P.
Mama przypomina sobie jak to było kiedy...
Mama znów czuje ''to coś'', co szybko wypiera myśl: jeszcze nie teraz...
Mama czuje to, kiedy widzi brzuszki, wzrok Tatusia, w niektórych momentach.
Często.
Coraz częściej.
Ale wraca do rzeczywistości.
Bo jeszcze chyba nie czas...
Ale kiedy ten czas będzie. I czy będzie?
Chciałabym.
Póki co - delektuję się widokiem ciężarnych koleżanek, cieszę na myśl - o każdym nowym człowieczku, który przychodzi na świat - tu i tam - u bliskich nam osób.
W maju i czerwcu ciesze się obficie i szczególnie:)
Mam Emilkę - mój Skarb.
P.S.
Czas ucieka jak szalony. Mała P. już chodzi ;-)
A ja życzę właśnie spełnienia marzeń... :*
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńCzy to tak rodzi się instynkt macierzyński? Czy kobiety czują, że przychodzi odpowiedni moment? Pomimo innych, bardzo przyziemnych spraw, które każą czekać.
OdpowiedzUsuń:)
:)
UsuńDoskonale Cie rozumie, kilka tygodni temu przyszedł na świat kuzyn Szymka, czesto spotykamy się na kawie i jak patrzę na takiego maluszka myślę że chcialabym jeszcze raz przeżyć tę przygodę. Ale gdzieś czas ucieka :-( Bozia zbyt długo kazała nam czekać na nasz skarb... ale może jeszcze kiedyś kto wie :-)
OdpowiedzUsuń:* Oj, doskonale Cię rozumiem:*
UsuńJa trzymam kciuki zeby obawy odeszly i zebyscie sprobowali raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńMnie to dopada za każdym razem, ale jesli mogę coś polecić to nie róbcie sobie większej przerwy, 5 lat to maksimum, choć i tak jest potem sajgon....;)
OdpowiedzUsuń:) Oj, nie raz to słyszałam, ale dzięki!
UsuńWiesz, że życzę tego o czym marzycie :)
OdpowiedzUsuń