czwartek, 21 listopada 2013

Słuch, którego nie zbadano

Podobnie jak 6 miesięcy temu - tak i wczoraj - byliśmy w Poradni Diagnozy i Rehabilitacji Wad Słuchu. Emilka wiedziała w jakim celu tam jedziemy (przez kilka dni poprzedzających wizytę uświadamiałam Ją jak będzie wyglądało badanie), a jednak efekt końcowy był identyczny jak sprzed kilku miesięcy - nie pozwoliła się zbadać. Nie pomogły moje prośby, wtór Męża czy łagodne namowy Pani dr. Nie pomógł specjalny króliczek, który stanowi coś w rodzaju ''wyjścia awaryjnego'' - dla wyjątkowo opornych pacjentów, a także, a chyba nawet głównie - jest metodą badania słuchu, która opiera się na zespoleniu bodźców słuchowych ze wzrokowymi. Fenomen tej zabawki polega na tym, że mały kuracjusz, u którego w  danej chwili przeprowadzane jest badanie słuchu - przyrząd znajduje się w uszku - może sterować tańczącym króliczkiem. W naszym przypadku właśnie to miało być elementem zapraszającym do współpracy. Urządzenie zainteresowało Emilkę, ale nie na tyle, by mogła przestać wypowiadać swoje stanowcze: ''Nie chcę'', które było dopełnieniem zakrywania uszu - rękoma, i które w rezultacie sprawiło, że pożądana cisza nie zagościła ani na chwilę.
W efekcie usłyszeliśmy: ''Proszę pojawić się za pół roku. Emilka będzie większa, łatwiej się jej przetłumaczy."

Frazę, której brzmieniem pożegnaliśmy gabinet lekarski kilka miesięcy temu...:)
Miałam wrażenie, że "Dzień Świstaka" nie należy tylko do amerykańskiej beletrystyki filmowej, ale i mojej codzienności.
Cóż, zdarza się. Mój zbuntowany Aniołek nie pozwala się ostatnio zdominować.

Bunt dwulatka?
Chyba naprawdę wierzę w to pojęcie.









12 komentarzy:

  1. My z racji zapalenia ucha też miałyśmy badanie słuchu. Byłyśmy w takim wyciszonym pokoju gdzie do uszka wkładana była słuchawka z muzyką i podczas gdy tak muzyka leciała musiała być absolutna cisza trochę to trwało za nim się udało, ale się udało. Trzymam kciuki, żeby następnym razem Wam się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) Mam nadzieję, że kolejnym razem się uda. My z racji wcześniactwa musimy kontrolować - okresowo. Póki co (odpukać!) , nic nie wskazuje, że coś jest nie w porządku, ale badania kontrolne powinny się odbywać. Ta wizyta - w zamierzeniu Pani dr - miała być ostatnią. Niestety...

      Usuń
  2. My mieliśmy badanie słuchu bo nas nastraszyli że moze być problem, skoro miałam opryszczkę w ciąży. Nakarmiona, wyciszona dała się zbadać bardzo szybko i na szczęście wszystko jest ok. Mama zanim wszystkiego się dowie to niezle swiruje. Przynajmniej ja :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, a ja nawet nie wiedziałam, że opryszczka u ciężarnej może mieć wpływ na zdrówko dzidzia...

      Usuń
  3. Justyś my mam o badanie juz za sobą, nawet nie pamiętam kiedy to było, ale fakt nasze dzieciaki to już takie male buntowniki, moje pozwoliły się zbadać bo ten uroczy króliczek chip-kał jak szalony a im się to bardzo podobało. Myślę że Emi zrozumie za pół roku i badanie się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja mam taką nadzieję, jak dobrze, że to już za Wami:)

      Usuń
  4. Steffi jako wczesniak ma okresowe badania sluchu. Hmmm, nie wiem czy to inne badanie czy po prostu rozne techniki badan, ale u nas dziecko podczas badania musi spac, co latwe nie jest. Na glowke ma przyczepiane elektrody i najpierw przykladana przez ok. kwadrans specjalna sluchawke do jednego uszka a pozniej do drugiego. A w wszystko w specjalnym wyciszonym pokoju...raz nam sie Maly obudzil i badanie trzeba bylo powtorzyc. Nie martw sie nastepnym razem na pewno badanie wyjdzie. Z reszta jesli do tej pory nie bylo problemow ze sluchem i Emilka przeszla pozytywnie badanie na oddziale to na pewno wszystko jest OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pociesza mnie fakt, że nie widzę by Emilka miała jakiś problem ze słuchem. Pani dr wypytywała nas szczegółowo, zwróciła uwagę na to, ze mówi, więc powodów do zmartwień nie ma, ale byłabym spokojniejsza gdyby w końcu udało się zrobić badanie. Słuch kontrolowali Jej po urodzeniu, a potem jeszcze raz - dwa następne nie dało się. Przedostatnio dr wspomniała mi, że jeśli kolejnym razem się nie uda, to trzeba będzie na śpiącego. Właśnie byłam ciekawa jak to w ogóle wygląda, ale być może to właśnie taki sposób, w który badano Stefcia...

      Usuń
  5. My badanie sluchu tylko po porodzie. Szymcio mi nawet uszu nie da wyczyscic :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywało, że Emilka także miała opory co do tej czynności, ale wynalazłam pewien sposób. Mówię Jej, że bzyczy pszczółka, leci do uszka, a w tym czasie czyszczę. Podoba Jej się to bardzo i jakoś się przekonała...

      Usuń
  6. oj mam nadzieję że Emilcia pozwoli się zbadać.... :)będzie dobrze!! może symulujcie w domu takie badania np. wkładając słuchawkę, tłumacząc ?? nie wiem... ale wiem że Emilka da radę!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dobry pomysł z tymi słuchawkami, chyba tak zrobię.

      Usuń