17 listopada...
Święto tych najmniejszych, święto naszej Córeczki.
Już po raz drugi mieliśmy okazję uczestniczyć w spotkaniu organizowanym m.in. przez Klinikę, w której - niespełna dwadzieścia dziewięć miesięcy temu - przyszła na świat nasza nieco ponad kilogramowa Emilka.
W sobotnie przedpołudnie gmach Opery Krakowskiej wypełniony był po brzegi. To właśnie w tym miejscu mieliśmy świętować - dar życia i zdrowia.
To właśnie tu, mieliśmy się spotkać z tymi, którzy patrzą na swoje dzieciątko i myślą o nim w kategoriach Cudu.
To tu - miałam spotkać moje kochane Mamusie, o których nie raz wspominałam na tym blogu.
I tak też się stało. Była mama Adusia - z Mężem, młodszą siostrą Amelką i trzema, cudownymi blond - Księżniczkami: Zuzią (wierną kopia Mamy - tylko upewniłam się w tym, co od dawna widziałam), Antosią (Która co jakiś czas obdarzała mnie swoim cudnym uśmiechem) i Lencią (niezwykłe było to, że dokładnie rok temu, to Ona właśnie, tak samo jak i teraz - złapała mojego Męża za rączkę i pozwoliła się prowadzić). Dziewczynki stanowiły chyba centralny punkt zainteresowania, a ja nie mogłam się nadziwić, jak bardzo są do siebie przywiązane, jak każda wodzi wzrokiem za siostrzyczką, i jak bardzo są różne. Mogłabym patrzeć na nie godzinami. Dodam, że wzięłam sobie do serca, że muszę trochę ''ujarzmić'' moją tryskającą energią Dziecinę, by na moje polecenia reagowała tak, jak Zuzia, Tosia i Lenka na słowa swej Mamy:)
Burza loczków na głowie, piękne duże oczka...Karolinka. To właśnie nasza szpitalna Sąsiadeczka, córeczka Madzi, oaza spokoju. Nie mogłam oderwać wzroku, kiedy z zaciekawieniem obserwowała trwające przedstawienia i przemowy, a po zakończeniu każdego kolejnego - klaskała. Karolcia powiedziała nam piękny wierszyk, a Jej oczka błyszczały niczym gwiazdki na niebie.
Niestety, z przyczyn zdrowotnych, nie mogła być obecna Ewcia z Hanią i mama Marysi - Beatka. Czuło się, że nasz ''Kamienny'', nie jest obecny w pełnym składzie...
Śmiech, wzruszenia, wspomnienia i to, czym na bieżąco się wymieniamy, stanowiło główny temat naszych rozmów. Podziwiałyśmy nasze Córeczki i chyba każda z nas widziała, jak bardzo różnią się od siebie. Ciekawe jest to, że Emilcia, która z reguły w towarzystwie jest spokojna i opanowana, w tym dniu nie mogła usiedzieć na miejscu :) Patrzyłam na Nią i jak każda z Nas - nie wierzyłam...
Nasze dzieci chodzą, mówią...Są z Nami. To już nie maleńkie Okruszki, ale duże, silne dziewczynki:)
Wykłady, przemówienia, przedstawienia artystyczne i muzyczne - to uświetniło ten wyjątkowy dzień. Profesor z Kliniki informował zebranych o najnowszych badaniach, wskaźnikach i statystykach związanych z
przedwczesnym porodem. Okazało się, że znamienny dla nas rok - 2011 - był okresem, kiedy odratowano najwięcej urodzonych w tym czasie wcześniaków. Całość uzupełniona została szczegółową prezentacją multimedialną, której centrum stanowiły nie tylko liczby i statystyki, ale także zdjęcia i hasła. Tym, co najbardziej zapadło mi w pamięć - z całej prezentacji - było hasło. Niby proste, ale tak bardzo znaczące, dające tak wielką nadzieję:
,, Rodzą się wcześniej, bo mają więcej do zaoferowania światu.''
Zdanie, które poprzedziło prezentację dotyczącą sławnych wcześniaków (Mark Twain, Stanisław Wyspiański, Albert Einstein, Isaac Newton...). Sentencja, która zdaje się potwierdzać, że niemożliwe staje się możliwe, że dzieci, które przyszły na świat przed terminem, mają taką samą szansę - jak inne - zawojować światem.
By nie zostać posądzoną o plagiat, dodam:
Drogie Wcześniaczki, Drogie Mamy!
Światowy Dzień Wcześniaka przypadał wczoraj, ale ja - z całego serca - pragnę Wam życzyć dużo zdrówka - dla Was i dzieciaczków, szczęścia, niekończącej się wiary, wytrwałości i takiego wsparcia, jakie ja otrzymałam. Życzę Wam niegasnących marzeń i planów. Życzę, by nadzieja towarzyszyła Wam nawet w momentach, kiedy wydaje się, że nie ma już odwrotu, że świat się od Was odwrócił.
W szczególny sposób łączę się z Wami, bo kto, jak nie Wy rozumiecie - często nawet i bez wypowiadania słów...
Nasz ''Kamienny Krąg'' |
Ciociu! Nie ruszaj mojej mamy! |
Balony, to co dzieciaki lubią najbardziej. Emilka, Lenka i Tosia |
Karolinka pojechała, co my teraz zrobimy? |
Pa Kochana, trzymaj się! |
Dobra, może być zielony |
Nasz Cud |
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę
kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
który los rzucił nam.
Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
skarbie mój, do snu ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
którą los rzucił nam.
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
którą los rzucił nam.
Seweryn Krajewski, Kołysanka dla Okruszka
Cudnie Justyś to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńPoczułam się jakbym tam była. Pięknie napisane! dużo zdrówka dla wszystkich wcześniaczków, mojego z wagą urodzeniową 3 kg też :)
OdpowiedzUsuńKolezanka podeslala mi powyzsza kolysanke krotko po porodzie...Co do obchodow Dnia Wczesniaka to nie bede sie powtarzac, bo napisalabym to samo co u Adulki. Jesli moge do dolacze sie chetnie do zyczen dla wczesniaczkow...Pieknie ten post zakonczylas, oddaje on pewnie wszystko co czuja rodzice tych okruszkow.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam!
OdpowiedzUsuń:) patrząc na dziewczyny nie chce się wierzyć, że nie były w brzuszkach całe 9m-cy...
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJak dotarłam na Twój blog, powiedziałam "o", fajnie pisane :-) Jak doczytałam się, że wszystkiemu "winien" wcześniak, powiedziałam jeszcze głośniejsze "o", bo to nasz wspólny temat. Gdy dowiedziałam się, że nasz Kraków, pojawiło się najgłośniejsze "o"!;-)
OdpowiedzUsuńpozwól, że choć spóźnione, złożę życzenia także Twojemu cudnemu Wcześniakowi - rewelacyjnej Emi za pomocą swojego wpisu z 18.11 :) :
http://krzysiowemaleconieco.com/2013/11/17/zycie-wczesniaka-to-kosmos/
Pozdrawiam ciepło!
Z całego serca dziękuję!!! Już zaglądam do Was...
UsuńŁzy nie przestają płynąć... Krzyś, Wasza historia - na zawsze zagości w mojej pamięci.
UsuńDziękuję, za wpis, za życzenia. Trafiłam na Twoją stronę i już tam zostanę...