Każdego dnia wzrusza, powoduje eksplozję śmiechu, czasem i nutkę zawstydzenia.
Moja Mała Mi.
Od kiedy stała się czynną uczestniczką każdej rozmowy, nic nie umknie Jej uwadze. Baczna obserwatorka, wyrazicielka swoich myśli, piastunka idei: Co w myślach, to i na języku.
Kto czytał moje wcześniejsze wpisy, ten wie, że Emilka zwraca szczególną uwagę na panów, którym natura poskąpiła bądź też ujęła włosów. Tatuś Emi ma - już wspominałam, ale ubyło ich trochę, więc na topie jest tzw. zacieranie śladów, golenie na prawie zero. W związku z powyższym, reakcja naszej Małej nie może być obojętna. Emilka nie gardzi tematem, więc ostatnim razem powitała wracającego z pracy Tatusia:
- Tatuś, nie masz włosów? Musisz sobie kupić, bo Emilka ma włosy, bo jest już duża.
Uwadze nie umknie też budowa ciała, zależności: wysoki - niski, gruby - chudy, kolory ubrań, czy włosów.
I tak, gdy mama z Małą Mi przegląda się w lustrze, słyszy:
- Mama jest ''carna'', Emilka ma włosy blond, a pani z ''To co nam było'' jest ruda.
Śmichom-chichom nie ma końca, kiedy Emi zaczyna rozmowę ze swoją cudowną prababcią. Babcia jest bardzo niska, a Emilka za każdym razem to podkreśla. Oprócz typowego:
- Babciu, ty jesteś taka malutka - Ostatnio, powiedziała coś więcej. Coś, co niezwykle wzruszyło samą adresatkę:
- Babciu Marysiu, ja cię tak lubię, ty jesteś taka malutka, ale urośniesz, a ja cię tak lubię.
Rozpływam się, kiedy słyszę takie wyznania.
Emilka to pieszczoch. Lubi tulenie, całowanie. Nie szczędzi wyznań, czułych gestów. Uwielbia wtulać się w moje dłonie, często je całując. To mała kokietka, która już doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co działa na mamę. I tak, gdy mama coś zabroni, słyszy:
- Ale ja cię kocham, mamusiu...
I Mała Mi buntuje się, kiedy magiczne słowo nie działa, bo mama musi trzymać fason i nie ulegać każdej zachciance. Wiecie, jak mi trudno? Nie chcę nawet mówić, ile razy przegrywam. I żeby nie było, że ''czepiamy się'' taty, przyznam, że kilka dni temu zostałam mianowana Tulistworkiem;) Mała wtuliła się we mnie i powiedziała:
- Mamuś, ty jesteś taki Tulistworek.
Henio z bajki zbiera swoje plony, a mama? Z ust dzieciny i taki komplement cudny.
Dla dla tych, którzy nie wiedzą, Henio Tulistworek wygląda tak:
Dla dla tych, którzy nie wiedzą, Henio Tulistworek wygląda tak:
![]() |
źródło: http://www.animationmagazine.net/tv/henry-hugglemonster-pops-up-on-disney-jr-in-april/ |
E no gdzie ty Tulistworek? Przecież jesteś mamusiu dużo ładniejsza :)
OdpowiedzUsuń;) He he, pocieszyłaś mnie, Mamuśka;-)
UsuńMama Tulistworkowi do pięt nie dorasta :) Cudne te dialogi, nie mogę się doczkeać u nas na tapecie mam cio to i tak w kółko :)
OdpowiedzUsuńDoczekasz się Mamuś, zobaczysz! A ja z przyjemnością o nich poczytam!
UsuńCudne dialogi, a pieszczoszki to chyba wiekszosc Wczesniakow. Mikula to najchetniej siedzialby na mnie cale dnie :)
OdpowiedzUsuńNasze dzieciaczki przytulaski;)
UsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńhttp://mojelatatrzydzieste.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award-nominacja-druga.html
Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńNie moge sie doczekac kiedy ja z moim dzieciem takie dialogi bede prowadzic. Tulistworka nie znam, wiec nie wiem jak tuli...golym okiem jednak widac, ze tulimamusia stokroc bardziej urodziwa choc nie tak kolorowa:)
OdpowiedzUsuńDoczekasz się Mamuś!
Usuń;-)) Tulistwotek całkiem sympatyczny;)
Dziękuję za miłe słowa pozostawione u mnie na blogu. Miłego dnia Kochana :*. Pozdrawiam :]
OdpowiedzUsuńBardzo proszę!!!
UsuńRównież pozdrawiam!
Ale się uśmiałam:) Urocza ta Wasza Emilka!
OdpowiedzUsuń