poniedziałek, 31 marca 2014

List na butelce

Jesteśmy na polku. 
Emilka biega wesoło, dziadek sprząta garaż, po chwili zwraca się do mnie:

- A to nie wiem...Wyrzucić?
- Co to jest? Wyrzuć... Albo poczekaj... Zostaw.

Podchodzę, patrzę, ściskam...
Imię, nazwisko, data, godzina.
Wspomnienia.

Zabieram.
Wchodzę do domu. 
Wkładam do szuflady.

Mamy wcześniaków, poznajecie?

Zanim korzystałam z woreczków, takie oto buteleczki służyły nam, by gromadzić zapasy.

Miłego dnia!


14 komentarzy:

  1. Wspomnienia wracaja - u nas buteleczki byly nieco inne, ale nie liczy sie forma a tresc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O raaany. Zostaw buteleczkę, fajna pamiątka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja, chociaż nie mama wcześniaka, ale 'szpitalnego' dziecka też dobrze pamiętam takie buteleczki i pewnie gdybym teraz gdzieś taką znalazła też bym schowała do szuflady...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. o ja! kurcze że ja sobie takiej buteleczki nie zostawiłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby nie ta, ja tez bym nie miala:)

    OdpowiedzUsuń