Moja Emilka nie chodzi. Ona biega. Jest Małym Huraganem, który w zastraszającym tempie przemieszcza się z miejsca na miejsce. Piękna pogoda za oknem powoduje, że dom staje się jedynie miejscem, gdzie śpimy, czasem przebieramy się lub wstępujemy zrobić herbatkę. Ostatnio nawet jemy na zewnątrz - to znaczy przy małym, plastikowym stoliczku. Poranna gonitwa, wieczorny maraton, a tak pomiędzy - plac zabaw i spacerki w cudownym towarzystwie. Przyjechała ''ciocia'' Ewelinka z ''wujkiem'' Łukaszem i Zosią, a my cieszymy się Ich obecnością. Mała Zosia skradła nasze serca, a ja - ilekroć zerkam na Nią - zastanawiam się jak to możliwe, że moja Córcia była kiedyś w tym wieku, a - za ponad 2 miesiące - skończy trzy latka...
Kiedy mama z mamą się zejdzie, a na dodatek widują się raz na rok, tematów do rozmów nie brakuje. Znacie to, prawda?
Dlatego korzystamy-Ile się da. Z czasu, z pogody, z wolnego.
Emilka, mimo napadów zazdrości - bo mama zapragnęła potrzymać małą Zosię - pozytywnie nas zaskakuje. Widać, że ta maleńka Osóbka spowodowała, że Emi jakoś bardziej ''toleruje'' konkurencje.
Ostatnio bardzo nas zaskoczyła -że tak powiem - nie nasza Córcia.
Kiedy odwiedziły nas nasze ''Bratnie Duszyczki" ze swoją pociechą -
pięknie bawiła się z Madzią, dzieliła zabawkami. Nawet zapytała mnie, czy ''dzidziuś w brzuszku cioci Karolinki ma podusię?''.
Sukces. Nareszcie się dzielimy, pozwalamy, czynnie uczestniczymy w zabawie. Na potwierdzenie tego, że Emilka nieco się zmieniła jest jeszcze jedna sytuacja. Kiedyś hasło: ''dom" było równoznaczne z tym, że nasza Mała Mi od razu stawała przy drzwiach. Nie ważne gdzie, nie ważne z kim, nie ważne jak. Kiedy zbliżała się pora wyjścia - była pierwsza w gotowości. Teraz jest NIE. Chce się bawić, zostać. Na urodzinach u Babci Zuzi nie miała zamiaru jechać do domku, a ostatnio siłą zabierałam Ją od małej Julci.
Bo piaskownica.
Bo zabawa.
Bo z Julcią.
I koniec.
Nie wierzę...
Z mojej Outsiderki zrobiła się prawdziwa dusza towarzystwa.
Ajć! Nie zapeszam:)
Może to chwilowe?
Nie zgadniecie, gdzie idę w czwartek.
Płakać mi się chce...
No cóż, jestem rodzicem:)
Moja Dziecinka już taka duża!
Pozdrawiamy!
Śliczne wygląda:)
OdpowiedzUsuńEmilka dziękuje:)
UsuńGdzie ty to się wybierasz? Czyżby do przedszkola?
OdpowiedzUsuńEmi jak zwykle piękna :*
Ujawniłaś moją tajemnicę:)
UsuńUps :)
UsuńTeż pomyślałam o przedszkolu :o)
UsuńZapisałam Szymka do tęczowego domku gdzie będzie chodził 2 razy w tygodniu na 3 godziny. Ponoć takie spotkania pomagają maluchom i rodzicom oswoić się przed prawdziwym przedszkolem, też zaczynam się stresować :(
Dusza towarzystwa ;) duza z niej Dziewczynka !!!
OdpowiedzUsuńNo, cos ostatnio urosła:-)
UsuńCudowna ta Twoja córeczka, ślicznotka malusia :) Zapraszam do nas http://naziarnkugrochu.pl
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Zajrzę na pewno.
UsuńA jaką ma cudną fryzurkę i opaskę no miód malina. I mama nie ma co zapeszać Emi stała się duszą towarzystwa :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
UsuńŚliczna córcia.
OdpowiedzUsuńMoja ma siedem miesięcy i również jest duszą towarzystwa, a wygadana się zrobiła gaworzy do każdego i z każdym.
Pozdrawiam.
;) Dziękujemy!
UsuńOj przedszkole.... kolejny stres, na szczeście to jeszcze przede mną... ale za Was trztmamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńKciuki się przydały:) Dziękujemy!
Usuń