wtorek, 8 kwietnia 2014

Bawimy się i spacerujemy. I już nie liczy się tylko dom

Moja Emilka nie chodzi. Ona biega. Jest Małym Huraganem, który w zastraszającym tempie przemieszcza się z miejsca na miejsce. Piękna pogoda za oknem powoduje, że dom staje się jedynie miejscem, gdzie śpimy, czasem przebieramy się lub wstępujemy zrobić herbatkę. Ostatnio nawet jemy na zewnątrz - to znaczy przy małym, plastikowym stoliczku. Poranna gonitwa, wieczorny maraton, a tak pomiędzy - plac zabaw i spacerki w cudownym towarzystwie. Przyjechała ''ciocia'' Ewelinka z ''wujkiem'' Łukaszem i Zosią, a my cieszymy się Ich obecnością. Mała Zosia skradła nasze serca, a ja - ilekroć zerkam na Nią - zastanawiam się jak to możliwe, że moja Córcia była kiedyś w tym wieku, a - za ponad 2 miesiące - skończy trzy latka...
Kiedy mama z mamą się zejdzie, a na dodatek widują się raz na rok, tematów do rozmów nie brakuje. Znacie to, prawda? 
Dlatego korzystamy-Ile się da. Z czasu, z pogody, z wolnego.
Emilka, mimo napadów zazdrości - bo mama zapragnęła potrzymać małą Zosię - pozytywnie nas zaskakuje. Widać, że ta maleńka Osóbka spowodowała, że Emi jakoś bardziej ''toleruje'' konkurencje.

Ostatnio bardzo nas zaskoczyła -że tak powiem - nie nasza Córcia. 
Kiedy odwiedziły nas nasze ''Bratnie Duszyczki" ze swoją pociechą -
pięknie bawiła się z Madzią, dzieliła zabawkami. Nawet zapytała mnie, czy ''dzidziuś w brzuszku cioci Karolinki ma podusię?''.

Sukces. Nareszcie się dzielimy, pozwalamy, czynnie uczestniczymy w zabawie. Na potwierdzenie tego, że Emilka nieco się zmieniła jest jeszcze jedna sytuacja. Kiedyś hasło: ''dom" było równoznaczne z tym, że nasza Mała Mi od razu stawała przy drzwiach. Nie ważne gdzie, nie ważne z kim, nie ważne jak. Kiedy zbliżała się pora wyjścia - była pierwsza w gotowości. Teraz jest NIE. Chce się bawić, zostać. Na urodzinach u Babci Zuzi nie miała zamiaru jechać do domku, a ostatnio siłą zabierałam Ją od małej Julci. 
Bo piaskownica.
Bo zabawa. 
Bo z Julcią.
I koniec.

Nie wierzę...

Z mojej Outsiderki zrobiła się prawdziwa dusza towarzystwa. 
Ajć! Nie zapeszam:) 
Może to chwilowe?

Nie zgadniecie, gdzie idę w czwartek. 
Płakać mi się chce... 
No cóż, jestem rodzicem:)
Moja Dziecinka już taka duża!

Pozdrawiamy!


16 komentarzy:

  1. Gdzie ty to się wybierasz? Czyżby do przedszkola?
    Emi jak zwykle piękna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujawniłaś moją tajemnicę:)

      Usuń
    2. Też pomyślałam o przedszkolu :o)
      Zapisałam Szymka do tęczowego domku gdzie będzie chodził 2 razy w tygodniu na 3 godziny. Ponoć takie spotkania pomagają maluchom i rodzicom oswoić się przed prawdziwym przedszkolem, też zaczynam się stresować :(

      Usuń
  2. Dusza towarzystwa ;) duza z niej Dziewczynka !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna ta Twoja córeczka, ślicznotka malusia :) Zapraszam do nas http://naziarnkugrochu.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. A jaką ma cudną fryzurkę i opaskę no miód malina. I mama nie ma co zapeszać Emi stała się duszą towarzystwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna córcia.
    Moja ma siedem miesięcy i również jest duszą towarzystwa, a wygadana się zrobiła gaworzy do każdego i z każdym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj przedszkole.... kolejny stres, na szczeście to jeszcze przede mną... ale za Was trztmamy kciuki :)

    OdpowiedzUsuń