Maj 2011
Głaszczę swój całkiem spory - jak na ten miesiąc - brzuszek. Pukam do mojej dzidzi, łzy mimowolnie napływają do oczu. W telewizji trwa Msza beatyfikacyjna. Odsłaniają się szaty, odkrywają wspaniałe oblicze Jana Pawła II. Czuję ścisk.
Dziękuję.
Dziękuję.
Czerwiec 2011
To już pewne. Za chwilę urodzę. Krwotok, silne skurcze. 28 tydzień...
1120 gramów.
Nasza Emilka.
Mały obrazek, który ściskałam w dłoni. Na nim On.
Wiadomości do Męża, modlitwa do Boga.
Prośba do Niego...Naszego Papieża.
Dziękuję.
...
1120 gramów.
Nasza Emilka.
Mały obrazek, który ściskałam w dłoni. Na nim On.
Wiadomości do Męża, modlitwa do Boga.
Prośba do Niego...Naszego Papieża.
Dziękuję.
...
To dziś.
W większości polskich domów, z okien, spogląda On. Nasz ukochany, wspaniały Człowiek. Od dziś - Święty.
I znów ten ścisk. Radość, ogromne wzruszenie i emocje, które wzrosły, gdy kamery telewizyjne pokazywały sylwetkę naszego Ojca, uzdrowionej - za Jego wstawiennictwem - Kobiety z Kostaryki, czy momenty pielgrzymek.
W większości polskich domów, z okien, spogląda On. Nasz ukochany, wspaniały Człowiek. Od dziś - Święty.
I znów ten ścisk. Radość, ogromne wzruszenie i emocje, które wzrosły, gdy kamery telewizyjne pokazywały sylwetkę naszego Ojca, uzdrowionej - za Jego wstawiennictwem - Kobiety z Kostaryki, czy momenty pielgrzymek.
I DZIĘKUJĘ, które dziś wydaje się być zbyt małym słowem.
Emilka bawi się i usilnie próbuje skierować zainteresowanie mamy wyłącznie dla siebie. Wraz z moją Babcią staramy się, by dar podzielności uwagi został nam dany choć w tym, dzisiejszym dniu. Męczący i silny kaszel nie daje spokoju mojej Dziecince, co powoduje, że coraz bardziej niepokoi mnie" pakiet chorób". Tulę Ją do siebie. Mój Cud. W telewizji trwa transmisja Mszy kanonizacyjnej, w czasie której do grona świętych dołączy także Jan XXIII.
Tata w pracy.
To już.
Mamy Go.
Świętego, Cudownego, Naszego. Wysłannika Boga, Papieża Rodziny.
Tego, któremu prywatnie zawdzięczam zdrowie i życie mojej Córeczki.
Nasz ukochany Ojciec...
...
Mamy Go.
Świętego, Cudownego, Naszego. Wysłannika Boga, Papieża Rodziny.
Tego, któremu prywatnie zawdzięczam zdrowie i życie mojej Córeczki.
Nasz ukochany Ojciec...
...
- To jest moja Bozia - mówi Emilka.
Podchodzę, patrzę. Ściska obrazek dołączony do "Dziennika Polskiego". Na nim On - Jan Paweł II.
- Moja - droczę się z Nią.
- A właśnie, że moja. I koniec.
Podchodzę, patrzę. Ściska obrazek dołączony do "Dziennika Polskiego". Na nim On - Jan Paweł II.
- Moja - droczę się z Nią.
- A właśnie, że moja. I koniec.
Kochany Jan Pawel II. Bylam w Watykanie, bylam pomodlic sie przy jego grobie... to byl Aniol na ziemi.. osoba, ktorej drugiej juz nigdy takiej nie bedzie...
OdpowiedzUsuńJa marzę, by kiedyś pojrchać do Włoch.
UsuńZgadzam się - Takiego drugiego nie będzie.
Pozdrowienia dla Ciebie!
pojechać:)
UsuńMiniu ale ci zazdroszczę, moim marzeniem jest bycie w tym wyjątkowym miejscu.
UsuńMnie za każdym razem gdy o Nim słyszę w TV, czy w radiu, przypominają jego to zawsze za każdym razem czuję ścisk w gardle i łzy napływają do oczu. To takie nie samowite, nie do opisania :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie...
UsuńWielki Człowiek!
Chyba każdy Polak wiąże z Nim jakieś dobre i ciepłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńA Emilka jak zawsze, wymiata:)
Racja, chyba dla większości to autorytet.
UsuńDrugiego takiego jak Jan Paweł Drugi nie będzie on był jeden jedyny w swoim rodzaju. Kochali i uwielbiali go wszyscy nawet ci niewierzący w Boga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrówka dla córci.
Oj, tak...
UsuńDziękuję...Ze zdrówkiem już lepiej, ale nie obyło się bez ''dodatkowych atrakcji''- niestety:(
To był dzień pełen wzruszeń dla nas. Nasz ukochany ojciec nasz patron rodziny.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńEmilka zerkała na mnie z boku...Nie wiedziała czemu mamie się tak ''oczy pocą'.
Każdego dnia w szpitalu po urodzeniu chłopców modliłam się właśnie do naszego Papieża i do Matki Boskiej.
OdpowiedzUsuńTo zaszczyt że mogliśmy żyć w tym samym czasie co On.
Nasz Papież...
UsuńOj, Aniu...
Jesteś kolejną Mamą wcześniczków, która o życie i zdrowie swoich dzieci prosiła właśnie Jego.
Pieknie napisalas :) I ja modle sie do Niego codziennie - dotad blogoslawionego, a od niedzieli swietego. Juz dlugo nie bylam w Watykanie przy grobie - moze tego lata sie uda.
OdpowiedzUsuńMoja siostra z mezem (i jeszcze kilka innych osob) byli w Rzymie na mszy kanonizacyjnej, ja sledzilam w TV i robilam za babysitter :)
Ja nie byłam wcale, a marzę o tym. Jako dziecko wierzyłam, że Jan Paweł II udzieli mi ślubu, potem ochrzci dziecko:), że Go osobiście spotkam: Takie tam dziecięce założenia. Niestety, nigdy się nie spełniły
UsuńMam nadzieję, że ciocia Ewcia jako opiekunka świetnie się sprawdziła:)
Zazdroszczę, że Twoja rodzinka mogła uczestniczyć w tej wspaniałej chwili - tam, na miejscu. Pewnie pod wrażeniem.
Pozdrawiamy!