sobota, 28 grudnia 2013

Były Święta?

Święta, święta... już po Świętach. Kiedy to zleciało?

W kąciku naszego pokoju stoi choinka, na komodzie - resztki opakowań z prezentów.
W kuchni -  lodówka - jeszcze pełna świątecznych potraw. Nasze brzuchy wielkie, a poziom energii równy zeru. Czy Wy też macie wrażenie, że tegoroczne Święta wyjątkowo szybko minęły? Dla mnie to jak sen.

Śniegu brak, a tym samym specyficzny nastrój, który wyzwalają z siebie te wyjątkowe Święta obroniony jedynie w dniu Wigilii, która - za każdym razem - uroczysta, ciepła. Początek, który jest jednocześnie kwintesencją Świąt.
Wspólne ubieranie choinki - czynne uczestnictwo Emilki. 
Moja niepohamowana radość, bo w tym roku wywalczyłam żywe drzewko - co prawda niewielkie, ale urok ma. 
Modlitwa, życzenia, kolacja. Opłatki, które wiodły prym przez całe Święta. Moja Mała pochłaniała je w hurtowych ilościach ;)
Dom pełen gości, a Emilka zabawiana przez ciotki, wujków i  kuzynostwo. 
Jej uśmiech, radość i głośnie okrzyki. Moje serducho rosło, a duma sięgała zenitu, kiedy tylko na Nią spojrzałam.

Dom - ciepły, pachnący, po raz trzeci -  iście prawdziwy...
To chyba Jej pierwsze - tak świadome Święta, a dla mnie to już kolejny moment, kiedy co chwilę powtarzałam w myślach: Boże, jaka Ona już duża!
24 grudnia...
2,5 roczku...
Kolędnicy, których śpiew - za każdym razem - chwyta za serce. Lokalna grupa seniorów i sportowców, przedstawicieli wsi, którzy co roku piastują wspaniałą tradycję.

I świętowanie za nami.

Dopadł mnie jakiś wyjątkowo melancholijny nastrój. Nie zaprzeczę, że pod koniec Świąt mama się nieco zdenerwowała, ale cóż - bywa. Ach, rodzinka...

Święta to okres, kiedy radość przeplata się ze smutkiem. Więcej myślimy, więc retrospekcja bywa rzeczą nieuniknioną. Przynajmniej tak jest u mnie. Nie obyło się bez wspomnień, podsumowań - życia własnego, ale i innych ludzi. Wystarczyło, że popatrzyłam przez okno, a wiedziałam, że tam, za płotem, jest żałoba, że nic w oknie nie świeci, że tam moi Sąsiedzi, dla których Wigilia była w tym roku straszna, bo zapewne obfitująca w łzy...
Niebawem Nowy Rok, a ja już się boję, że tak szybko jak się zacznie, to tak szybko minie.
Lista postanowień zapełnia się z każdym dniem:)






























14 komentarzy:

  1. Rośnie Ci piękna modeleczka... :) Ja zawsze z uśmiechem żegnam stary Rok mając nadzieję,że ten następny będzie o stokroć lepsze i tego Wam z całego serca życzę !!! i zgadzam się... Święta są pełne zadumy, pełne wiary i refleksji nad życiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekujemy! Nie mogę uwierzyć,że niebawem powitamy 2014.

      Usuń
  2. Pięknie napisane... a zdjęcia ehh komplementy zazwyczaj wydają się takie sztuczne...no ale jak tu nie napisać, że masz śliczną córkę, ale to nic dziwnego jak ma taką mamę?? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Byly, byle, ale sie zmyly. Mala modelka Ci rosnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale macie cudną choinkę - lubię tak ładnie ubrane choinki:)
    Święta zdecydowanie mijają za szybko... a nasze dzieci rosną i rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choinka żywa u mnie też wywalczona piękna :) Rosną nam córy jak na drożdżach, u nas też opłatki pochłaniane w hurtowych ilościach, a do tego też pierwsze świadome święta cudny czas szkoda, że już po :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo żałuję! Na dodatek dziś Sylwester, a do mnie to kompletnie nie dociera, może dlatego, że w tym roku nigdzie nie idziemy, na dodatek Mąż w pracy:/

      Usuń
  6. Cudna choinka! Cudna Emilcia! Uwielbiam żywe drzewka, już od dobrych kilku lat w domu rodzinnym, teraz na mieszkaniu mamy żywą. Choć nasza po nowym roku pójdzie do rozbiórki, bo już stoi od 06.12 i gubi igły i wysycha.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Żywe są cudowne! U nas to pierwsza żywa, i mam ten sam problem: strasznie gubi igły:) chciałabym, żeby jeszcze jakiś czas dotrwała:)

      Usuń