piątek, 13 grudnia 2013

Pan nocnik vs. pampersior

Chciałam napisać ten post wiele miesięcy wcześniej.
Chciałam, aby jego forma -  a tym bardziej treść -  była inna. Niestety. 
Dwa i pół roczku niebawem, a my nadal w pampersiorach.
A ja? Cóż, poddaję się.

Mamy problem, który od kilku miesięcy nie daje mi spokoju. Bynajmniej nie chodzi o fakt, że Emilka nie sika do nocnika. No może też, ale po tym, co zaraz opiszę, kwestia samej czynności, to gdzie ''ją oddaje'', schodzi na dalszy plan. W naszym przypadku liczy się otoczka całej sytuacji, a raczej elementy, które nie dają mi spokoju. Emilka sygnalizuje, kiedy sika, robi kupkę itp:

Mama, robię siii...

Ktoś  pomyśli - idealnie! Wystarczy podłożyć ''nonia''(rozbrajająca nazwa użyta przez naszą dr) i sprawa załatwiona! Cóż więcej potrzeba? Otóż wiele, bardzo wiele. 
Naszym problemem jest to, że Emilka wstrzymuje sii, i robi to bardzo umiejętnie. A wszystko po to, aby sii nie wylądowało w nocniku tylko w... pampersie! Radziłam się neurolog, wspominałam naszemu pediatrze. Jednogłośnie stwierdzono, że to, co robi Emilka ''to wyższa szkoła jazdy'' i takie zachowanie występuje, ale u starszych dzieci. Nie pocieszyło mnie to, a już słowa - ''nauczy się, ma czas'' - tym bardziej. Znam dzieci, które w wieku 1. roku już nie używały pampersów, znam i takie, które w wieku lat 4. powitały się z nocnikiem. Każdy ma swoje tempo, wiem to doskonale, ale przerażona jestem tym, co obserwuję u mojej Dzieciny. Dla sprostowania: Emilka nie boi się nocnika, siada na nim, nawet sama go sobie przynosi. Ma zwykły, który nie gra i nie wyróżnia się niczym - nie posiada nic, co by miało odstraszać od jego użycia itp. Jednym słowem: klasyka.
Nigdy też nie została skrytykowana za np. zsikanie majtusiów czy podłogi. Wnikliwie czytałam niezastąpioną - jak dla mnie - Tracy Hogg i stosowałam się do zasad zawartych w krótkim rozdziale dotyczącym nocnikowania - nie krzyczeć na dziecko, dawać przykład poprzez naśladowanie (sadzaliśmy maskotki, no raz - przyznam się - mnie samą), nagradzać oklaskami, radością itp. Cenne stały się również rady innych mam.

Kupiliśmy majtusie, w których -  z wielką gracją i radością - Emilka chodziła po domku. Zachęcaliśmy, obiecywaliśmy...i nic. Efekt jest taki, że woła, siada, siedzi dwie minutki i wstaje - twierdząc, że zrobiła sii. Oczywiście w nocniku nie ma nic. Zaczyna się etap drugi: bieganie po pokoju, zagadywanie, i kiedy już dochodzi do fazy końcowej - niemożności utrzymania moczu - pojawia się wołanie o pampersa. Hm... prośba, stopniowo przeradzająca się w płacz. Niekiedy ma też w tym swój udział desperacja i złość. Przedstawiam to w skrócie, ale tak naprawdę etap wstrzymywania bywa długi. Martwi mnie fakt, że na dzień dzisiejszy nawet zwyczajnie - nie posika się, nie zrobi ''rzeki'' na dywan. Musi mieć pampersa i koniec. Znaczące jest jeszcze jedno - wstydzi się - jeśli kupka, to tylko w ukryciu. Nie wiem co robić...

Dostałam mnóstwo rad, począwszy od: ''sadzaj i i niech siedzi dokąd nie zrobi, dawniej tak się robiło - ma zrobić i koniec'' (w naszym przypadku nie ma takiej opcji, do tej rady się nie zastosuję), poprzez: tradycyjne - sadzanie, majtusie, generalnie to, co wyżej opisywałam i jak to robiły znajome z dziećmi, a skończywszy na: ''przestań naciskać, sama zacznie jak przyjdzie odpowiednia pora''. Wydaje się to brzmieć absurdalnie, ale znam osoby, które wcale nie uczyły ''na nocniku'', a ich dzieciaki - mniej więcej właśnie w wieku 30 miesięcy -  zaczęły same informować i od razu korzystać z toalety.
Utopia?
Czuję się bezsilna...
 
A może ma być taki?



A w kolejnym poście: Wena mnie dopadła! Efekty ''zawirusowania''.

15 komentarzy:

  1. Justyś nie naciskaj, to samo przyjdzie. Wiesz jak było u nas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale czasem już załamuję ręce;/ Najbardziej niepokoi mnie to wstrzymywanie;/

      Usuń
  2. Pocieszę Cię! Moi chłopcy 2 lata i 3 miesiące tez nadal sikają w pampersy. Próbowaliśmy wiele razy i nic! Gdy chodzili bez pampersów kończyło się to tak że nawet nie zwracali uwagi na to że się posikali i chodzili dalej nawet nie chcąc się przebrać z mokrych ciuszków. Teraz jest ciut lepiej zdarzy się że dla zabawy zrobią siku na nocnik ale raczej też podobnie jak Emilka posiedzą a później wstają i chcą pampersa. Ja już nie naciskam. Rozmawiałam z panią psycholog. Powiedziała mi że na każde dziecko przyjdzie pora, nie ma co naciskać, krzyczeć czy mówić: tylko się nie posiusiaj bo podobno wtedy na pewno dziecko się posiusia. Powiedziała mi jeszcze że najlepszy moment na rozpoczęcie nauki robienia swoich potrzeb na nocnik jest wtedy kiedy pampers z nocy jest prawie suchy-ma z jedno lub z dwa siusiu. U nas więc jeszcze trochę bo pampersy muszę w nocy przebierać bo kapie z nich! :) Powodzenia kobietki:) W końcu nadejdzie ten moment:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszyłaś mnie, Aniu;) U nas też po nocce jeszcze pampers ciężki. Dziękuję za rady, póki co chyba odpuszczę;/

      Usuń
  3. Przypomnialo mi sie jak to moja siostrzenica, wowczas niespelna 2,5 roku, wstrzymywala kupke i czasami trzeba bylo zalozyc jej pampersa i wtedy z kolei byl jej wstyd i placz, ze w pampersa zrobila. Trwalo to jednak bardzo krotko. Sama od sebie nie moge nic poradzic bo sie nie znam, ten etap jeszcze przed nami. Jestem jednak pewna, ze Emilka wkrotce bedzie wolac!!
    A na wyniki weny czekam z niecierpliwoscia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, no to powiem szczerze - ucieszyłam się na wieść, że jeszcze jakieś dziecko - w tym przypadku Twoja siostrzenica - wstrzymywało;/ Do tej pory, to myślałam, że tylko moja Córcia ma takie sposoby;/

      Usuń
  4. fajnie że będzie już nocuś :) na pewno wkrótce na nim usiądzie i będzie ona zadowolona że do nocnika zrobiła :D pamiętaj ...musisz jakąś nagrode jej dać tak 2-3x i będzie dobrze..
    Koleżanki synek nie chciał zrobić do nocusia ale mu obiecałam coś i ładnie siusiał..bo na kupke chciaL pampersa ... ale i na to przyszlapora;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się doczekam. Właśnie - po przeczytaniu Waszych komentarzy - główkuję co by tu obiecać itp.

      Usuń
  5. ja chyba rzeczywiście odpuściłabym na jakiś czas, ale nie rezygnowałabym z sadzania na nocniku. tylko nic nie mówić o sikaniu, a sadzałabym zawsze o tych samych porach, np po obudzeniu, po obiedzie, przed kąpielą itp - żeby zrobił się z tego rytuał, który polubi. z nocnikiem związałabym jakaś przyjemna czynność, może jakaś zabawkę - tylko na nocnik, grzebanie w kosmetyczce, zabawa papierem. i niech chwilkę posiedzi (nie za krotko, nie za długo) a potem pielucha. trzeba by jakoś ten nocnik oswoić. A Ty narazie przestań się martwić, bo ona z pewnością to odczuwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, chyba tak zrobię. Zastosuję się do Twoich rad, muszę tylko pomyśleć co by Ją w szczególny sposób ucieszyło, właśnie w momentach siedzenia na nocniczku. Ta kosmetyczka - to jest myśl, uwielbia szperać w takich rzeczach. Jakoś nigdy nie myślałam o tym, że coś mogę dać '' w trakcie'', skupiałam się raczej na obietnicach co dostane ''po'' - jak zrobi. Dziękuję!

      Usuń
  6. Nam bardzo pomogła książeczka seria Misia Marysia żegna pieluszkę, polecam. A co do nocnika, może kup nakładkę na toaletę i może Emilka woli takie rozwiązanie siusiu na toaletę. A rady dziewczyn powyżej podpisuje się pod nimi !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nakładki jeszcze nie mamy. Też nad nią myślałam. A za tytuł książeczki bardzo dziękuję! Już zerkam w wyszukiwarkę i popatrzę co to takiego:) Dziękuję!

      Usuń
  7. Ja Kochana juz wszystkiego probowalam. Na nocniczek robil Szymcio jak mial 18 miesiecy. Super mu szlo. Potem wyjazd do Polski. Nocniczka naszego nie wzielismy no i u babci byl za maly - Szymon sie zrazil. Teraz o nocniku slyszec nie chce, z premedytacja robi siusiu lub kupe pokazujac,ze robi,a jak pytam sie nocniczek to ucieka i krzyczy nie. Nakladke kupilismy - tez nie chce. Ciezki przypadek...poczekam wiec jeszcze... pewnie Mikus szybciej sie od niego nauczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przynajmniej Szymcio zaprzyjaźnił się nocniczkiem. Pewnie do tego szybciutko wróci. Może chłopcy wspólnie będą ''nocniczkowali''? Hm, ja od wczoraj odpuściłam. W środę planuję kupić nakładkę, a od jutra - z większym dystansem - próbować znów z nocnikiem. Oczywiście z zastosowaniem Waszych rad.
      Zobaczymy;)

      Usuń
  8. A może nocnik niech stoi w łazience? Skoro się wstydzi, niech sika jak inni - w łazience wc.

    OdpowiedzUsuń