sobota, 1 lutego 2014

''Mały''

Kilka dni temu...
Wchodzimy, witamy się, ściągam Emilce kurtkę. Czekam, że moja Mała zrobi typowe ''do mamy'' - zapragnie, aby wziąć Ją na rączki. Ale nie. Dziś się nie wstydzi. 
Pokoik. Na środku bawi się On. Coś ściska mi serce. Emilka, bez żadnego skrępowania, dołącza do Niego. Nie możemy uwierzyć w to, co widzimy. Nasza Córcia - jak do tej pory - wstydliwa i ostrożna nawet w dobrze znanych miejscach, dziś czuje się ''jak u siebie''. Nie potrzeba pakietu minut na oswojenie z otoczeniem. Jest idealnie. Patrzę na Małego. Jest taki cudny! Pełne życia i uśmiechu dziecko. Nie wiem czy mogę tak myśleć. Wiem, że kilka miesięcy temu było inaczej. W Jego dużych, brązowych oczkach widać zaskoczenie i lekką nieufność, które wraz z upływem kolejnych minut stopniowo zanikają, aby potem powrócić. W pokoju jest ciepło i przytulnie. Magia domowego ogniska, złudzenie, bo w sercu tego małego chłopca, w codzienności Jego Mamy, działo się coś, co na zawsze zapamiętają. Na dywanie - mnóstwo samochodzików, każdy kąt krzyczy: tu mieszka dziecko! Lubię takie pokoje. Emilka, której nie dane oglądać takie chłopięce gadżety jest zachwycona!
Mały podchodzi do mojego Męża. Zaczepia, chce się bawić. Wszyscy - jakby szarpnięci przez niewidzialnego wodza - spoglądamy w jednym kierunku, na Nich. To przejmujący widok, bo 18 miesięczny Mały od swojego taty nie dostał takiej chwili. Tato sprezentował mu lęk separacyjny, ataki bezdechu, traumę, wizyty u lekarzy, obojętność. Spędzamy z Nimi całe popołudnie. Z bólem serca słuchamy. Nie chcę pokazać po sobie, jak bardzo jestem poruszona. Chyba się nie udaje. Człowiek, którego wszyscy szanowali... Bestia. 

W centrum jest ciągle On. Mały człowieczek, który wesoło porusza się w rytm ''Bałkanicy". Tak jak nasza Emi - lubi ''dużego pana". Tak, jak nasza Emi, jest dzieckiem, które się nie obroni. Tak, jak Ona - ma mamę i tatę. Nagradzamy Małego oklaskami, a Emi głośno wygłasza swoje myśli: - Brawo,...!
.........

Brawo! Dla Ciebie Mały Chłopczyku!
Za uśmiech, który - mimo wszystko - gości na Twej twarzy.
Za dzielną Mamę, która robi wszystko, by dać Ci dom - ten prawdziwy, który miałeś mieć, i na który zasługujesz - jak każde dziecko.
........
Byliśmy ''u Nich'' - nareszcie. I po raz kolejny powiem: nic nie jest takim, jakim nam się wydaje...
Ból ściska serce...

11 komentarzy:

  1. Najwazniejsza, ze Maly ma Mame, ktora da I zrobi wszystko by na jego twarzy goscil usmiech... lepiej zyc bez ojca, niz z ojcem Bestia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Justyś znam ta historię dokładniej niż ja tu opisałaś, to straszne i aż za serce ściska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne, niestety. Nie mogę się z tym pogodzić;(

      Usuń
  3. Straszne i smutne :-( ja dzisiaj mam jakiś taki płaczliwy dzień i wszystko mnie okropnie rozczula. A wszystko zaczęło się rano po obejrzeniu "Korczaka" Wajdy i momentu jak szedł z dziećmi do pociągu zmierzającego w kierunku Treblinki.... ;-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej :( Przykre, że zdarzają się takie historie... Ale Mały ma najlepszą Mamę na świecie!

    OdpowiedzUsuń