poniedziałek, 29 lipca 2013

Serduszko

Jest kwiecień 2013. Wszechogarniająca złość panoszy moje ciało i dodatkowo asekurowana jest przez stopniowy napływ niepewności, oczekiwania i nadziei. Daniel nie dostał wolnego...
Bynajmniej nie jestem zła na Męża, lecz na to, że ''odgórnie'' nie dali Mu wolnego - tak po prostu! Właśnie w dniu, kiedy tak Go tak bardzo potrzebowałam. Daniel smutny, więc ucinam rozmowę na ten temat. Widzę przejęcie na Jego twarzy i szczerze mówiąc nieco mnie to uspokaja...
Wiem, że będzie z nami myślami, a organizacyjnie spróbujemy same dać radę.
17 kwietnia...
Otwieram kalendarz, jeszcze raz sprawdzam godzinę, w myślach kreślę wizję : "' ta ostatnia wizyta''.
Jedziemy z Emilką same, busem. Właśnie tego dnia ma się okazać co z zdiagnozowanym ASD II. Wizyta ma być ostatnią lub kolejną. Kilka miesięcy temu, w tym samym szpitalu, badanie wykazało, że ASD nadal jest,  podczas badania dały się słyszeć szmery na serduszku. Wtedy Pani dr zaznaczyła, że przy kolejnej wizycie możemy widzieć się po raz ostatni, bo szmery są już minimalne. Kolejne miesiące są oczekiwaniem. Gdzieś we mnie, w środku tkwi jakby jakiś dodatkowy zegar, który co chwila przypomina o tym wydarzeniu : ''czekaj na kwiecień, ten kwiecień''. To za pięć miesięcy, za tydzień, jutro...Za chwilę się okaże czy serduszko będzie zdrowe - tak w pełni. 

Wchodzimy do gabinetu. Pani doktor bada Emilkę, potem podpina pod EKG. Dzieje się cud nr 1. - Emilka jest nad wyraz spokojna. Nie krzyczy, nie miota się. Przez ostatnie miesiące, każda kontrola lekarska rozpoczynała się głośnym płaczem. Dziś  popłakuje, ale nie przeciwstawia się. Płacze jakby '' dla zasady'', bo z reguły zawsze tak robi.
Cud nr 2. -  Wszystko jest dobrze. Nic nie słychać, serduszko jest zdrowe ! To już koniec, koniec naszych wizyt. Kolejny krok naprzód, który dla mnie zakończył pewien etap. Ona jest zdrowa! Tak w pełni!
Jestem tak szczęśliwa, że mam ochotę krzyczeć. Żegnam się z Panią doktor i wychodzę na korytarz. W ''jednej ręce'' Emilia, na głowie torba, a ja próbuję dostać się do telefonu. 
Dzwonię i słyszę głos Daniela, który na moje słowa, aż zmienia barwę z radości.
Wychodzimy. Decyduję się skoczyć na szybkie zakupy z moją Księżniczką. Koło szpitala znajduje się hipermarket. Niosę Emilkę na rączkach, bo uparcie nie chce stąpać po ziemi. Mijamy szyld promujący Tesco, do którego zmierzamy.  Z ust Emilki wydobywa się:

- Oooooo, ''Tesko'' ! , < na Jej twarzy zdziwienie, w głosie entuzjazm >

Przystaję na chwilę i zaczynam się śmiać. Zwariowałam czy Ona naprawdę to powiedziała?
No tak, powiedziała. Zawsze tak mówi, gdy widzi reklamę Tesco w telewizji. Kojarzy po kolorach liter i ogólnie - po układzie, bo chyba czytać jeszcze nie umie? ;-) Teraz odniosła to do rzeczywistości:)
Pomyślałam : ciekawe jakby ktoś z przechodniów zareagował, gdyby to usłyszał?

Moja Córcia, moje Serduszko.


6 komentarzy:

  1. Cudownie, że serdeuszko zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie takie cudowsne wiesci :) U Stefka w ubieglym roku bylo jeszcze niewielkie PDA i FOP, szmery prawie nieslyszalne. Kontrola w grudniu - oby ostatnia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i jestem takiej myśli jak byłam w związku z nami - u Was także - ostatnia wizyta!

      Usuń
  3. U Nas niestety Mikula ma szmery. Podobno praktycznie nieslyszalne... Nastepna wizyta w lutym. oby juz ich nie bylo,a Wam gratuluje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Wierzę, że i u Was będzie to ostatnia kontrola - szmery całkowicie zanikną! Zobaczysz Mamuś!

      Usuń
  4. Pamiętam tą radość :) Emilka to dzielna dziewczynka :*

    OdpowiedzUsuń