czwartek, 4 lipca 2013

Roczek

Dwanaście miesięcy minęło - jak jeden dzień, jedna noc, sen... Czekałam na to. Roczek miał dla nas wydźwięk symboliczny. Był jakimś punktem, do którego zmierzaliśmy - od początku.
Byłam bardzo wzruszona - od samego rana. 
Ubrałam Emilkę w śliczną kremową sukienkę, która zgodnie z przeznaczeniem miała służyć '' do Chrztu", bo taki napis widniał na sklepowej metce. Gdy tylko ją ujrzałam, od razu mi się spodobała. Miałam pewne opory, czy kupować tego typu sukienkę, ale na szczęście szybko zwalczyłam swą niepewność decydując się na kupno. Emilka była ochrzczona w szpitalu - niespełna miesiąc po narodzinach, więc nigdy nie miała sobie tego typu ubranka. Pomyślałam: A co właściwie mi szkodzi? Przecież ta sukienka nawet nie jest biała, tylko taka wpadająca w kremowy, to przecież może mieć taką na roczek. Na swoje wyjątkowe święto.
Wyglądała jak Aniołek...Tak delikatnie, dziecinnie i bezbronnie...Jej duże niebieskie oczka tak badawczo spoglądały na otoczenie. Były pełne blasku i ciekawości. Chyba przeczuwała, że dzieje się coś innego niż zwykle, że ten dzień odbiega od dnia powszedniego - jest Jej dniem. Bacznie obserwowała kolorowe baloniki i inne urodzinowe dekoracje. Moja Perełka...
Po dziękczynnej Mszy udaliśmy się do domku. Zaprosiłam najbliższych od razu na obiad. Wszyscy siedzieli dookoła stołu, którego centrum stanowiło dziecięce krzesełko - na ten dzień przybrane balonikami. Na honorowym miejscu siedziała nasza Księżniczka, która wzbudzała zachwyt wszystkich zebranych.
Po obiedzie przyszedł czas na ważny urodzinkowy symbol - torcik. Byłam lekko poddenerwowana już przed samą uroczystością, ponieważ nie było do końca tak - jak wydawało się - miało być. Około dwóch tygodni przed urodzinami Emilki zamówiliśmy tort. Za namową Pani pracującej w cukierni, zdecydowaliśmy się na klasyczny - biały z przewiązaną lukrową różową wstęgą. Na środku miał widnieć napis: ''Roczek Emilki". Widzieliśmy wzór tego torcika w katalogu...był cudowny! Taki prosty, ale miał w sobie coś przyciągało. Od razu wiedziałam, że właśnie taki chcę dla mojej Córci! Daniel się ze mną w 100% procentach zgodził. Niestety - nie ocenia się książki po okładce i nie ocenia się tortu po zdjęciu, a raczej po zapewnieniach i zbytnim wychwalaniu sprzedającej. Gdy Daniel odebrał tort ( miało to miejsce rankiem, w dniu urodzin), powiedział do mnie jedno: nie wiem czy chcesz zaglądać... No musiałam. Niby taki sam jak na zdjęciu, ale wszystko od niego odlatywało! Wstążka niczym nie przypominała tej z fotografii, a co ważniejsze - odklejała się od całości i była popękana. Zagotowałam, gdy to zobaczyłam, po czym zrobiło mi się potwornie smutno...Przecież chciałam jak najlepiej...To Jej pierwsze urodziny... Nie było już czasu na nic, musieliśmy poprzestać na tym co mieliśmy. Na szczęście mój kochany Mąż zadbał o dodatkowe atrakcje na torciku, dlatego też wszystko inne  poszło w niepamięć, mimo że trochę było przykro. Co do smaku - nie mogę mieć żadnych zarzutów - był przepyszny.
Emilka była bardzo wesoła, dostała śliczne prezenty, wytężała swoje oczka na widok dużych fontann na torcie, a my czuliśmy się szczęśliwi - tak na maksa. 
Właśnie w ten dzień napisałam na fb, ''że znalazłam definicję szczęścia''. Naprawdę ją znalazłam. Po skończonym przyjęciu moje dwa Skarby - ten prawie wtedy - 30 letni i ten  roczny, zasnęli obok siebie, na łóżku. Weszłam do pokoju, było bardzo cichutko. Oni spali spokojnie, a ja właśnie wtedy to zobaczyłam...
Znalazłam odpowiedź, tak oczywistą i trywialną. To była ta definicja, definicja mojego Szczęścia - Oni przy mnie, razem. MOJE ŻYCIE.





 Wtedy już wiedziałam, że był to nasz najpiękniejszy rok, który niósł ze sobą jeszcze wiele niespodzianek i naznaczył kolejne miesiące...

2 komentarze:

  1. Super:) U nas roczek niestety nie byl taki jaki sobie wyobrazalam...mamy male mieszkanko i nie bylo opcji zorganiozowania przyjecia u nas. Jedna z kuzynek meza zorganiozowala jednak kolacje niespodzianke u siebie, wiec swietowac swietowalismy. W sumie to swietowalismy 3razy, wiec byly i 3 torty :P Teraz czekamy na 5 sierpnia - zeby tak symbolicznie wzniesc toast :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrójne świętowanie - super!!!

    OdpowiedzUsuń