środa, 31 lipca 2013

Pan ze Smyka

Moja sąsiadka urodziła śliczną Córeczkę. Odwiedziłam kochane dziewczyny w szpitalu i nie mogłam się napatrzeć na to maleńkie Cudo.
Pojawienie się nowej Sąsiadeczki skłoniło mnie do tego, żeby kupić Jej jakiś mały podarunek, który wręczę podczas odwiedzin w domu. Oczywiście postawiłam na ubranka. Pojechałam do galerii i udałam się do sklepu dziecięcego. Miały być to  najzwyczajniejsze w życiu zakupy, które jedynie miały różnić się tym, że nie zasilę garderoby Emilci, lecz małej Paulinki. I tak te zwykłe zakupy, zamieniły się w niezwykłe...

Jestem na dziale niemowlęcym, poszukuję różowego, słodkiego kompleciku. Przebieram, wybieram, oglądam. Towarzyszą temu ''ochy'' i ''achy''wyrażane w myślach. Wszystko takie piękne:) Nagle, zza pleców, dobiega mnie męski głos. Jakiś Pan ogląda ubranka, jest wyraźnie przejęty i prosi ekspedientkę o pomoc:

Pan: Ale proszę Panią, żeby było takie malutkie - najmniejsze.

Ekspedientka: Ale na dziewczynkę?

Pan: Tak, tylko jak najmniejsze.

Ekspedientka: Ale to jaki rozmiar? My mamy najmniejszy 56. z tego co Pan pokazuje...

Pan: A mniejszych nie ma? Żona patrzyła na stronę i wiem mniej więcej jakie mam kupić, ale nie ma mniejszego rozmiaru?

Ekspedientka: Nie, 56. najmniejszy, ale to jest naprawdę bardzo małe, na pewno będzie pasować na dziecko, które się urodziło. Bo to ma być na takie dopiero co urodzone, tak?

Pan: No tak, ale takie maleństwo się urodziło, bardzo małe, przed terminem. Właśnie wyszły do domu, a my nie mamy ją w co ubierać, bo we wszystkim pływa...

Po czym Pan dodaje:

No dobrze wezmę te ubranka, ale jakby co - mogę zwrócić?

Ekspedientka: Tak, ale Córeczka na pewno urośnie i się przydadzą prędzej czy później...

Nasłuchiwałam i uwierzcie mi - miałam ochotę zaczepić tego Pana i wymienić mu listę sklepów, gdzie znajdzie mniejsze rozmiary.. .Był to Tatuś, którego Dziecinka  przyszła na świat za wcześnie...
Kiedy urodziłam moją Emilcię - jak już o tym pisałam - w pierwszych chwilach myślałam, że tylko ja jestem TAKĄ mamą, której to się przytrafiło. Każdy kolejny dzień, tydzień, później - miesiąc - przynosił nową wiedzę, a wraz z nią świadomość. Narodziło się też we mnie coś szczególnego - chęć,  by poznawać inne Mamusie, które tak samo jak mnie - dane było wcześniej ujrzeć swoje Maleństwo. 
Dziękuję za to, że jesteście! Jedne z Was znam osobiście, inne - wirtualnie, ale to wszystko sprawia, że wszystko co było, co jest i pewnie - co będzie - wydaje się być łatwiejsze...










10 komentarzy:

  1. Urodzenie dziecka, które waży lekko ponad 1kg było dla mnie szokiem, strach jakiego jeszcze nigdy nie znałam ogarnął moją duszę.
    Duże oparcie miałam w kilku dziewczynach ze szpiatala, które wcześniej urodziły równie maleńkie wcześniaczki, dlatego również uważam że kontakt wirtualny czy osobisty mam wcześniaczków jest nieoceniony, bo tylko one wiedzą co oznacza macierzyństwo rozpoczęte dużo przedwczesnie, niż było planowane.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne zdanie - takie kontakty są bezcenne.
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zobacz jaka cudowna jest Emilka, jak urosla i jaka jest madra dziewczynka! a jesli chodzi o ubranka to moj maz tez musial jechac do sklepu po mniejsze ubranka,bo najmniejsze wlasnie zaczynaly sie u nas od 56 cm. Boze, tak Was czytam,ze takie Kruszynki urodziliscie,ze moje dziecko to klops od samego poczatku,tylko,ze wczesniej wyszedl...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama pamiętam pogonie za najmniejszymi rozmiarami, choć z tych większych też korzystałam. Rękawki podwinięte i było ok:)

      Usuń
  3. Witam. Moje szkraby - bliźnięta przyszły na świat również w 28 tc. Po wyjściu ze szpitala rozmiar 44 był dla nich za luźny. Nie wspomnę o tym, że w nosidełkach "samochodowych" topili się dosłownie. Czas jednak szybko płynie i człowiekowi gdzieś ten obraz kruszynek (ja to się dziś śmieję, że miałam dwie "tytki" cukru) umyka. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Mamę bliźniąt:) Ja, jak patrzę na zdjęcia jak moja Emilcia była tak malutka, czasem sama się zdumiewam i mówię : Boże, Ona naprawdę była tak maleńka...

      Usuń
  4. Justyś pamiętam Emilkę taka maleńką, moje trojaki były maleńkie ale Wasze kruszynki mniejsze. Ja też cieszę się że mam tak wspaniałe mamy wcześniaków w gronie swoich znajomych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna ta Twoja Emilcia, aż trudno dziś uwierzyć, ze kiedyś była taka maleńka, a na drugi raz jak będziesz w podobnej sytuacji myślę, że podejdź i zdradź te miejsca z maleńkimi ubrankami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak zrobię;-) Teraz nie chciałam wyjść na jakąś podsłuchiwaczkę, ale aż mnie korciło.

      Usuń